Klimontów: Gmina nie ma pieniędzy na chodnik

Mieszkańcy wioski nie dają za wygraną. Pod petycją wysłaną m.in. do burmistrza podpisały się 482 osoby. Zwracają uwagę na to, że nie został zrealizowany ważny punkt drogowej inwestycji czyli "poprawa bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu". A jest to jeden z warunków jej dofinansowania z funduszy unijnych.
- Przy tej drodze znajdują się wszystkie kluczowe punkty wsi: ośrodek zdrowia, zakłady pracy, sklepy. Tędy ludzie chodzą na nabożeństwa, a dzieci do szkoły. Bez chodnika tu jest naprawdę niebezpiecznie - podkreślają mieszkańcy.

Sebastian Czyżewski z Komendy Powiatowej Policji w Proszowicach przyznaje, że jest to niebezpieczny odcinek trasy 776. - To jedna z głównych dróg przebiegających przez nasz powiat. Prosty fragment w Klimontowie sprawia, że kierowcy nie przestrzegają ograniczeń prędkości - mówi.
W ubiegłym roku w październiku auto śmiertelnie potrąciło tam przechodnia. Do podobnego wypadku doszło też w styczniu tego roku na styku dwóch wsi - Opatkowic i Klimontowa. Zginęło dwóch pieszych.

W Zarządzie Dróg Powiatowych dowiedzieliśmy się, że chodnik może powstać, ale z taką propozycją musi wystąpić gmina, w gestii której leży współfinasowanie jego budowy. Gmina nie ma jednak pieniędzy.
- W planach modernizacji drogi chodnik rzeczywiście był, ale musieliśmy odłożyć jego budowę, konieczne były bowiem oszczędności. Teraz nie możemy zmienić planów - wyjaśnia burmistrz Proszowic, Jan Makowski.
Burmistrz zapewnia, że chodnik będzie budowany stopniowo. Kostka została już ułożona przy przystankach i skrzyżowaniach. W innych miejscach pobocze zostanie na razie wysypane żwirem. - Po odbiorze drogi uzupełnimy te miejsca kostką - mówi Makowski.

Mieszkańcy zapowiadają wysłanie skargi do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, a nawet blokadę drogi, jeśli burmistrz nie weźmie pod uwagę ich petycji.